Najważniejsze wideo w elc24
 
Muzeum Regionalne w Lipcach Reymontowskich zachęca do odwiedzin

Muzeum Regionalne w Lipcach Reymontowskich zachęca do odwiedzin

Liczba osób, które zobaczyły to wideo13 831 wyświetlenia
 
W Bratoszewicach odbyły się kolejne Targi Rolne “Agrotechnika”

W Bratoszewicach odbyły się kolejne Targi Rolne “Agrotechnika”

Liczba osób, które zobaczyły to wideo37 130 wyświetlenia
 
Plantacja konopi w gminie Łyszkowice

Plantacja konopi w gminie Łyszkowice

Liczba osób, które zobaczyły to wideo10 881 wyświetlenia
 
Dzień Kobiet w Starostwie Powiatowym w Skierniewicach

Dzień Kobiet w Starostwie Powiatowym w Skierniewicach

Liczba osób, które zobaczyły to wideo25 210 wyświetlenia
 
Duża akcja policji w Łódzkiem. Zatrzymano blisko 100 przestępców!

Duża akcja policji w Łódzkiem. Zatrzymano blisko 100 przestępców!

Liczba osób, które zobaczyły to wideo125 543 wyświetlenia
 
Strażacy uratowali psa, który wpadł do 15-metrowej studni

Strażacy uratowali psa, który wpadł do 15-metrowej studni

Liczba osób, które zobaczyły to wideo54 466 wyświetlenia
 
XXII Kolędowanie “Z kolędą i dobrym słowem”

XXII Kolędowanie “Z kolędą i dobrym słowem”

Liczba osób, które zobaczyły to wideo24 333 wyświetlenia
 
Koncert Noworoczny Dziecięco-Młodzieżowego Zespołu Ludowego “Koderki”

Koncert Noworoczny Dziecięco-Młodzieżowego Zespołu Ludowego “Koderki”

Liczba osób, które zobaczyły to wideo24 973 wyświetlenia
 
IV Przegląd Kolęd i Pastorałek przeszedł do historii

IV Przegląd Kolęd i Pastorałek przeszedł do historii

Liczba osób, które zobaczyły to wideo19 599 wyświetlenia
 
Rozstrzygnięto konkurs kulinarny dla KGW z gminy Nieborów

Rozstrzygnięto konkurs kulinarny dla KGW z gminy Nieborów

Liczba osób, które zobaczyły to wideo22 369 wyświetlenia
 
Dwa nowoczesne pojazdy zasiliły tabor gminy Nieborów

Dwa nowoczesne pojazdy zasiliły tabor gminy Nieborów

Liczba osób, które zobaczyły to wideo21 294 wyświetlenia
 
"Adwentowy kalendarz życzliwości i pozytywnego myślenia"

"Adwentowy kalendarz życzliwości i pozytywnego myślenia"

Liczba osób, które zobaczyły to wideo99 597 wyświetlenia
 
W Zgierzu odbyła się gala sportów walki federacji Gunners Fight Night

W Zgierzu odbyła się gala sportów walki federacji Gunners Fight Night

Liczba osób, które zobaczyły to wideo75 857 wyświetlenia
 
Wielki sukces polskich strażaków w Holandii! Zdobyli złoto i brąz Mistrzostw Świata

Wielki sukces polskich strażaków w Holandii! Zdobyli złoto i brąz Mistrzostw Świata

Liczba osób, które zobaczyły to wideo104 964 wyświetlenia
 
Otwarcie sezonu morsowania w Lisowicach

Otwarcie sezonu morsowania w Lisowicach

Liczba osób, które zobaczyły to wideo38 404 wyświetlenia
 
Niezwykłe znaleziska podczas przebudowy ulic. Wszystkie przedmioty trafiły do...

Niezwykłe znaleziska podczas przebudowy ulic. Wszystkie przedmioty trafiły do...

Liczba osób, które zobaczyły to wideo157 493 wyświetlenia
 
W Skierniewicach odbył się kolejny Bieg z PSYjacielem

W Skierniewicach odbył się kolejny Bieg z PSYjacielem

Liczba osób, które zobaczyły to wideo20 509 wyświetlenia
 
100-lecie przyznania Władysławowi Reymontowi Literackiej Nagrody Nobla

100-lecie przyznania Władysławowi Reymontowi Literackiej Nagrody Nobla

Liczba osób, które zobaczyły to wideo30 144 wyświetlenia
 
W Tumie wręczono kolejne Nagrody im. Benedykta Polaka

W Tumie wręczono kolejne Nagrody im. Benedykta Polaka

Liczba osób, które zobaczyły to wideo73 040 wyświetlenia
 
47. Skierniewickie Święto Kwiatów, Owoców i Warzyw

47. Skierniewickie Święto Kwiatów, Owoców i Warzyw

Liczba osób, które zobaczyły to wideo52 609 wyświetlenia
 
Dożynki Gminy Daszyna

Dożynki Gminy Daszyna

Liczba osób, które zobaczyły to wideo269 980 wyświetlenia
 
Dożynki Wojewódzkie 2024 w Spale

Dożynki Wojewódzkie 2024 w Spale

Liczba osób, które zobaczyły to wideo270 229 wyświetlenia

Łódzkie z pasją. Mistrz od zegarów

DSC09922_1
zdjęcia: Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego

Pierwszy zegarek, który naprawił, najpierw sam zepsuł. Dziś leczy i przywraca do życia stare i zabytkowe czasomierze, zarówno muzealne, jak i z prywatnych kolekcji. Największa satysfakcja? – Kiedy zegar znów ożywa – mówi Piotr Łukasiński, mistrz zegarmistrzowski i m.in. prezes Polskiego Towarzystwa Zegarmistrzowskiego.

Pochodzi z Piotrkowa Trybunalskiego i po latach spędzonych w Rzymie i w Warszawie wrócił na ziemię piotrkowską – do gminy Ręczno. Tu, w klimatycznym dworku, dawnej własności młynarza, a później przedszkolu, ma swoją pracownię, w której nigdy nie ma ciszy. Zamiast niej jest miarowe tykanie zagłuszane głośniejszym biciem co godzinę lub co kwadrans. Pracownia jest dwuczęściowa – pierwsza to warsztat stolarski.

Kiedyś to tutaj pan Piotr odnawiał zabytkowe meble. Teraz specjalistyczną wiedzę i doświadczenie w tej dziedzinie wykorzystuje do odtwarzania i naprawiania zegarowych skrzynek. Druga część to warsztat zegarmistrzowski. Jest lupa, mikroskop, są specjalistyczne narzędzia i cała gablota fachowych książek, a przede wszystkim ściany i regały pełne zegarów. Wszystkie wiekowe, trafiają tu ranne lub bez ducha. Wychodzą z drugim życiem. Współczesne zegarki naprawia tylko w wyjątkowych sytuacjach.

– Nie odmawiam przyjaciołom – przyznaje pan Piotr.

Z zawodu jest zegarmistrzem i praktycznie od dzieciństwa wiedział, że chce się tym zajmować. Jak opowiada, jako nastolatek myśląc o przyszłości, ze względu na zainteresowania, celował w liceum plastyczne, ale wszystko zmieniło się, gdy trafił do zakładu zegarmistrzowskiego pana Filasa w Piotrkowie. Tam uczył się praktyki, teorię poznawał w Technikum Mechanizmów Precyzyjnych w Łodzi. – Uczyliśmy się rysunku, naprawy i konserwacji mechanizmów – wspomina. Pierwszym naprawionym przez niego zegarkiem był budzik babci. Wcześniej, przed praktyką u zegarmistrza chcąc go naprawić, sam uszkodził.

W 1989 roku, z dyplomem czeladniczy Łódzkiej Izby Rzemieślniczej potwierdzającej uprawnienia, otworzył swój pierwszy zakład zegarmistrzowski. Działał 3 miesiące.

– Nikt nie przyszedł – przyznaje. Dziś wie, że był to skutek mało atrakcyjnej lokalizacji oraz trwającej wtedy mody na zegarki elektroniczne. – Nikt wtedy nie naprawiał już starych – dodaje.

Za pracą wyjechał do Włoch. W Rzymie podejrzał pracę w zakładzie renowacji mebli i odkrył swoją drugą pasję. – Siedziało sobie paru facetów, mebel był chyba do wydania, bo coś tam przykręcali, składali. Pamiętam, że tak się tym zachwyciłem, że usiadłem na krawężniku i spędziłem tak cały dzień. Pomyślałem: chcę to robić – opowiada.

Życie szybko odpowiedziało na jego życzenie. Po powrocie do Polski, szukał pracy w Warszawie. Trzeciego dnia w ogłoszeniach znalazł ogłoszenie, na które czekał. – To był strzał w 10, trafiłem do największego zakładu renowacji mebli w Polsce, zatrudniali 98 osób – wspomina. Przyjęli go, mimo braku doświadczenia i wiedzy. W ciągu 5 kolejnych lat, krok po kroku uczył się zawodu. – Zaczynałem od końca, od politurowania mebli, żeby zobaczyć jakie błędy popełniają stolarze, ale przeszedłem wszystkie działy: stolarnię, tapicernię, zdobnictwo, aż do kontaktów z klientem – mówi pan Piotr.

Później były jeszcze dwa inne zakłady, już z elitarnymi klientami i pracą wyłącznie na antykach. Gdy do naprawy trafiały się z rzadka zegary, serce mu biło mocniej. – To jest we mnie, we krwi – przyznaje. Kolejnym krokiem było otwarcie swojego warsztatu… renowacji zegarów. Pracownia znajdowała się w stołecznym klubie studenckim. Zyskiwał klientów, bo choć były to czasy bez Internetu, to dobra opinia szybko się rozchodziła. W ręce pana Piotra oprócz zegarów trafiały głównie zabytkowe polskie meble, potem z czasem francuskie i holenderskie.

Malutki warsztat zamienił na większą i jeszcze większą pracownię, aż w 2002 roku z żoną Małgorzatą zdecydowali się rzucić Warszawę. Dworek, który stał się ich domem wybrali… na telefon. Pomagali rodzice pana Piotra.

– Mama zadzwoniła i powiedziała, że jest taki budynek, nadaje się, że ma fajną energię – mówi. To wystarczyło. Po raz pierwszy zobaczyli bielone mury, gdy mieli już podpisaną umowę przedwstępną.

Dworek stał też nazwą działalności, którą pan Piotr przeniósł do Ręczna i która szybko się rozrosła. Do 2018 roku naprawiał i odnawiał tu antyki, oryginalne meble, a nawet ołtarze. W końcu powiedział dość i … wrócił tylko do zegarów.

– Mam fach w ręku, a nie miałem kiedy w nim pracować, bo przy tak dużej działalności musiałem zajmować się wszystkim m.in. zamówieniami, zaopatrzeniem, kontaktami z klientami – wspomina. – Postanowiłem połączyć te dwa zawody w jedną działalność.

Jak postanowił, tak zrobił, a dowodem są nawet nowe drzwi do pracowni – wąskie. – Żebym nie można było przez nie wnieść mebli – przyznaje. – Gdy ktoś trafi z meblami, odsyłam do kolegów.

Dziś Dworek to królestwo zegarów. W stolarni jest ich poczekalnia, w warsztacie oddział leczniczy, a w garażu… prosektorium. Tam trafiają stare i nieczynne mechanizmy czy elementy, które pan Piotr wykorzystuje, aby uratować inne czasomierze. Przyjeżdżają tu z całej Europy, głównie od kolekcjonerów, ale także z muzeów. Pierwszy krok to ich poznanie, też … poprzez rozmowę z nieczynnymi mechanizmami.

- Najpierw jest badanie stanu technicznego, poszukiwanie śladów przeszłości. Muszę się dowiedzieć „kim jesteś, skąd jesteś i kto cię trzymał w rękach" – zdradza pan Piotr. Każda naprawa jest inna, ale niektóre wymagają znacznie więcej pracy i cierpliwości. – Czasem odkładam taki zegar. Czeka albo ja dojrzeję, albo zdobędę dodatkową wiedzę.

Aktualnie pan Piotr pracuje nad renowacją zabytkowego zegara z barokowych szaf wykonanych na zamówienie Konrada Maksymilian von Hochberga, barona zamku Książ. To w tych gablotach hrabia prezentował swój gabinet sztuki (Kunstkabinett) ze zbiorami monet oraz szlachetnych kamieni i minerałów, w tym kamieniem żony Nerona. Przez długi czas to oryginalne wyposażenie zamku było uważane za zaginione, ale jak się okazało XVIII-wieczne meble leżały w piwnicach Pałacu w Rogalinie, który należy do Muzeum Narodowego w Poznaniu.

To właśnie pracownik tej placówki kilka lat temu odkrył, że kolekcja z piwnicy to te same meble, które są uwiecznione na dawnej pocztówce z Książa. Zegar - część gablot - który dziś jest w pracowni w Ręcznie, będzie dopełnieniem tej historii.

– W Wałbrzychu leżała skrzynka, ale nie było mechanizmu, choć on chciał wrócić na swoje miejsce, bo gdy skrzynka wróciła po renowacji to został odnaleziony też mechanizm – opowiada pan Piotr. Na razie „pacjent" jest na etapie diagnozy, ale do czerwca wróci już z bijącym sercem do Książa.

W pracowni każdy zegar ma swoją historię. Są tu wyjątkowe okazy z prywatnych kolekcji pochodzące zarówno z XVIII, XIX, jak i XX wieku. Małe, duże, ścienne, stojące, kieszonkowe. Jest m.in. zegar z wahadłem rtęciowym.

– Tu jest 7 kg rtęci, która wyrównuje rozszerzalność i kompensuje długość wahadła. To sprawia, że zegar pracuje bardzo precyzyjnie, niezależnie od temperatury – pokazuje naprawiony już mechanizm z początku XX wieku. – Ten zegar był w służbie, tzn. miał urządzenie, które włączało lub wyłączało prąd.

Jest też XVIII-wieczny, francuski zegar Comtoise o systemie bicia kwadransów czy XIX- wieczny zegar angielski z fazami księżyca.

W pracowni są też zegary pana Piotra, wiele czeka na naprawę np. zegar holenderski. To jego ulubione czasomierze – ma ich łącznie pięć i te naprawione, już tykające, są w domu. Za to w pracowni jest prototyp zero jego własnoręcznie wykonanego czasomierza.

Wszystkie stanowią wyjątkowe tło podczas warsztatów zegarmistrzowskich, jakie odbywają się w Dworku raz w miesiącu od kilku lat. Biorą w nich udział pasjonaci i kolekcjonerzy, którzy sami chcą nauczyć się naprawy zegarków. Pracownię odwiedzają też dzieci – uczniowie i przedszkolaki. Zawsze pytają, czy mogą same coś naprawić, a najwięcej zabawy mają przy kołach zębatych.

Pan Piotr nie ukrywa, że lubi się dzielić swoją pasją i wiedzą, dlatego m.in. razem z przyjaciółmi założył stowarzyszenie Polskie Towarzystwo Zegarmistrzowskie. – W tej chwili to 24 osoby, to kwiat polskiego zegarmistrzostwa. Naszym celem jest ochrona dawnych zegarów, propagowanie o nich wiedzy. Nie trzeba być zegarmistrzem, żeby się do nas przyłączyć – zachęca. Stowarzyszenie bierze udział w sympozjach i włączyło się m.in. w organizację obchodów 50-lecia budowy zegara na Zamku Królewskim w Warszawie.

Przykładem dzielenia się wiedzą i kolekcją jest też wystawa „Poloniki w zegarmistrzostwie", którą można oglądać w Mediatece w Piotrkowie. To czwarta odsłona ekspozycji, ale pierwsza w Łódzkiem. Prezentuje zegary od polskich zegarmistrzów – unikatowe okazy m.in. patriotyczne budziki, zegarki kieszonkowe czy – bardzo zapadające w pamięć – zegary z piotrkowskiego getta żydowskiego. Wystawa jest czynna do końca maja.


źródło, zdjęcia: Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego